sobota, 28 lutego 2015

Śniadanie idealne


Jogurt z granolą i owocami to jeden z moich ulubionych zestawów śniadaniowych. A kiedy zrobi się granolę samemu - smakuje jeszcze lepiej :) Wrzucam przepis bazowy, który łatwo można modyfikować, dodając bakalie czy czekoladę. Rozgrzejcie piekarniki i do dzieła :)

poniedziałek, 23 lutego 2015

Z twarogiem :)


Jak ja dawno nie jadłam drożdżówek! W związku z tym kiedy nadarzyła się okazja, żeby upiec coś słodkiego, padło na słodkie bułki :) Tym razem z nadzieniem z twarogu. Miękkie, puszyste - bardzo smaczne :)

piątek, 20 lutego 2015

God save the Queen


Dzisiaj wrzucam przepis na dość szybkie, smaczne a przy tym zdrowe śniadanie :) Placuszki zawierają kaszę jaglaną, która podobno jest nazywana "królową kasz" ze względu na swoje m.in. alkalizujące właściwości. Wzmacnia skórę, włosy i paznokcie, zawiera sporo białka. Jej wielki powrót zawdzięczamy modnej ostatnio diecie bezglutenowej, ale nawet jeśli jej nie stosujecie, to warto się z tymi żółtymi ziarenkami zapoznać :)

wtorek, 17 lutego 2015

Wszystko czerwone


W ciągu kilku dni po raz kolejny zrobiłam zupę-krem. Tym razem najłatwiej mi ją określić mianem "śródziemnomorskiej". Pomidory, papryka i przyprawy. Prosta w przygotowaniu i szybka. Co tu dłużej gadać, była pyszna :)

sobota, 14 lutego 2015

Słoneczna


Chyba nie ma nic lepszego niż miska pełna gorącej, parującej zupy w chłodne popołudnie. Dzisiaj przedstawiam Wam taką, która dzięki dodatkowi imbiru rozgrzewa jeszcze lepiej ;) Lekko słodka, bo jej głównym składnikiem jest żółciutka kukurydza. Od razu cieplej :)

środa, 11 lutego 2015

Najlepsze


Uwielbiam naleśniki. Mogłabym je jeść niemal codziennie, naprawdę. A kiedy smażę te pyszności, to nie mogę się powstrzymać od zjedzenia pierwszego. Pierwszych dwóch. No, ewentualnie siedmiu. W dodatku naleśniki to jedna z pierwszych rzeczy, jakie zaczęłam robić w kuchni - na początku tylko smażyłam, a teraz już taka jestem duża, że i ze zrobieniem ciasta sobie poradzę ;)

niedziela, 8 lutego 2015

NH4HCO3


Poprzedni post pojawił się ponad miesiąc temu. Mea culpa. Mam nadzieję, że tak długa nieobecność już się nie zdarzy ;)
Wracam może z mało spektakularnymi, ale smacznymi ciastkami :) Amoniaki, bo o nich mowa, zaintrygowały mnie swoim składem. Co prawda spotkało mnie spore rozczarowanie, kiedy zorientowałam się, że to wcale nie amoniak, a wodorowęglan amonu (ach, ta magia nazw handlowych ;)) jest składnikiem ciastek. W smaku są podobne do biszkoptów, lekko chrupiące z zewnątrz i mięciutkie, lekkie w środku. A zapach roznoszący się po kuchni przypomina o pięknych czasach w pracowni chemicznej ;) Jeśli chodzi o same ciastka - nie warto się martwić, aromat amoniaku ulatnia się po wystygnięciu :)