Biszkopt z mirabelkowym musem i kremem

Wagotine to tradycyjne, pochodzące z Lotaryngii ciastko lub tarta z mirabelkami – przynajmniej tak twierdzi ciocia Wikipedia. Ale nie znalazłam żadnego przepisu, który by mi odpowiadał i zrobiłam ciasto, które z francuskim wypiekiem łączy tylko obecność mirabelek. Leciutki, słodki, mocno nasączony ponczem biszkopt z kremem z bitej śmietany i mascarpone w towarzystwie kwaśnego musu. Pyszności :)


BISZKOPT Z MIRABELKOWYM MUSEM I KREMEM

Składniki:
7 średnich jajek
450g cukru
315g mąki

Dodatkowo:
1,4 kg mirabelek (ważone z pestkami i skórkami)
440g cukru
1l śmietanki tortowej
350g mascarpone
2 łyżki żelatyny
150ml wody

I jeszcze (poncz):
Rum – zależnie od jego aromatyczności 3-5 łyżek
Woda – ok. półtorej szklanki
Sok z ½ cytryny
Cukier – do smaku

Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywną pianę. Stopniowo dodawać cukier, do powstania gęstej, błyszczącej masy. Kolejno dodawać żółtka, wciąż ubijając mikserem (na niskich obrotach). Delikatnie wymieszać z przesianą mąką i przełożyć do natłuszczonej formy. Piec w temperaturze 180°C przez 40-50 minut (do suchego patyczka). Ostudzić i zeskrobać chrupiącą warstwę z wierzchu. Mirabelki uprażyć na patelni, aż będą się rozpadać, dodać cukier (można dodać więcej, zależnie od Waszego upodobania), następnie masę przetrzeć przez sito.
Śmietanę ubić z cukrem i dodać mascarpone, dokładnie wymieszać.
Biszkopt przekroić na trzy części, nasączyć dolny blat ponczem, posmarować cienką warstwą musu mirabelkowego i kremem śmietanowym, na to położyć drugi blat i tak samo posmarować. Górny blat nasączyć ponczem. Pozostałą część musu mirabelkowego wymieszać z żelatyną rozpuszczoną w gorącej wodzie i wstawić do lodówki. Gdy masa się lekko zetnie, posmarować nią górny blat. Udekorować resztą kremu (u mnie jeszcze trochę kremu zostało). Przed podaniem schłodzić w lodówce.